
Dlaczego czarna perła? Otóż wobec niej jak i Lilith narosło mnóstwo absurdalnych uprzedzeń i przekonań, że tylko urodzeni do stałej walki i cierpienia powinni nosić czarne perły. Podobnie w niektórych nurtach astrologii Lilith nadal traktuje się jak jungowski cień, element kosmogramu, którego lepiej nie dotykać, udawać, że nie istnieje. Oczywiście robimy bransoletki też bez Lilith;) ALE zaręczam, że jest ona elementem, którego nie da się omijać. Tym bardziej w obecnych czasach paradygmatu: Lilith jest przedstawicielką Wielkiej Bogini, która już zbyt długo była na wygnaniu. Żeby nie pisać za dużo przypomnę tylko czym była tak naprawdę przeklęta Czarna Perła w oczach Jacka Sparrowa w „Piratach z Karaibów”:
„Popłyniemy dokąd zechcemy – bo tym jest właśnie okręt. To nie ster, kap, kadłub, pokład czy żagle. Okręt ich potrzebuje, ale tak naprawdę ten okręt, Czarna Perła, to… wolność...”